niedziela, 28 października 2012

2. Moje oczy napełniały się łzami..

Obudził mnie głośny dźwięk budzika. Była 6 nie miałam siły wstać, ale cel tej tak wczesnej pobudki był tak cudowny, że z uśmiechem podniosłam się z łóżka. Zjadłam musli, wzięłam prysznic i kończyłam pakowanie kiedy usłyszałam głośne wołanie z dołu. To Kryśka, weszła do pokoju i pomogła znieść moje rzeczy do jej czarnego Audi. Podróż mijała szybko i chociaż wiedziałam dokąd jadę nadal nie mogłam w to uwierzyć. Nie mogłam zdać sobie sprawy z tego, że ich spotkam, że ich dotknę na samą myśl o tym do moich oczu napływały łzy.. Chociaż Kryśkę znałam krótko, bo jeden dzień bardzo dobrze się z nią dogadywałam. Całą drogę śmiałyśmy się, śpiewałyśmy, gadałyśmy.  Po około 4 godzinach drogi zobaczyłam na zielonej tablicy duże litery - SPAŁA . Moja towarzyszka bardzo dobrze znała drogę do ośrodka jak się później dowiedziałam już parę razy swoich podopiecznych zabierała w to miejsce by mogli spełnić swoje marzenie.  
Po paru minutach drogi zauważyłam duży obiekt. Był to cel naszej drogi - Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w Spale. Wbiłam paznokieć w nadgarstek, ale nic się nie stało nadal tam byłam. 
- Więc to nie sen. 
- Przepraszam, co mówiłaś ? - zapytała się mnie z zainteresowaniem Krystyna 
- A nie, nic. - uśmiechnęłam się. Zaparkowałyśmy samochód na parkingu, wzięłyśmy nasze bagaże i udałyśmy się do recepcji. Siedziała tam uśmiechnięta kobieta o imieniu Joanna od razu rozpoznała Kryśkę - no tak to nie pierwszy raz kiedy Krystyna odwiedza ten genialny obiekt. Aśka zaprowadziła nas do naszych pokoi. Mój był bardzo przytulny chociaż był spory. Miał czekoladowe ściany i długie łóżka no tak dostosowane do naszych złotek. Miałam w pokoju balkon z widokiem na spalskie lasy. Zaczęłam się rozpakowywać kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. 
- Proszę ! 
- No hej. Jak pokój ? - uśmiechnęła się Kryśka.
 - Wszystko ok. 
- Gotowa spełnić swoje największe marzenie ? Chłopcy maja teraz trening,ale za 10 minut kończą więc umówiłam się z Andrea, że o 13 będziemy w holu. 
- Dobra 
- To do zobaczenia. - spojrzałam na zegarek była 12:30. O matko ! Już tak późno ! Nigdy nie byłam tandetnym plastikiem martwiącym się o wygląd, ale teraz naprawdę się przejęłam. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się , lekko musnęłam rzęsy tuszem po czym pewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Wstąpiłam po Kryśkę i obie udałyśmy się do holu. Chociaż udawałam, że wszystko jest okej to tak naprawdę przechodziły mnie ciarki, bałam się . Tak bardzo się bała. Nawet nie wiedziałam dlaczego. Chyba tego, że nie będą tacy jak mi się wydawali. 
- Gotowa ? - z moich zamyśleń wyrwała mnie Kryśka. 
 - Chyba tak. - otworzyła drzwi, a moim oczom ukazały się moje marzenia, moje sny, moje pragnienia. 25 facetów nie byle jakich, bo z Reprezentacji Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn  specjalnie dla mnie zgromadziła się w holu. 
Do moich oczu już po raz kolejny w tym dniu nagromadziły się łzy. Łzy szczęścia.. zaczęły spływać po policzkach. Kryśka mocno uścisnęła moją dłoń. Zrobiłyśmy parę kroków do przodu. Nagle przed moimi oczami stanął nie kto inny jak ciekawski, wesoły Krzysztof Ignaczak.. 
- No cześć, Krzysiek jestem - powiedział, zaśmiałam się. 
- Wiem, wiem. Agata.  
- Ale nie płacz. - przed moimi zapłakanymi oczami stanął Zbigniew Bartman. tak ten Zbigniew Bartman. 
- No widzisz do czego doprowadziłeś kobieta przez Ciebie płacze. - zaśmiał się Zbyszek. Po kolei każdy z siatkarzy zaczął mi się przedstawiać, chociaż dokładnie wiedziałam jak się nazywają. Każdy obdarował mnie swoim promiennym uśmiechem. Czułam się jak w bajce. 
Dochodziła godzina 14 a my nadal siedzieliśmy w holu śmiejąc się i gadając. Miałam wrażenie, że znam ich całe życie. Nagle odezwał się Andrea, że czas iść na obiad. Chłopcy byli chyba już bardzo głodni, bo pobiegli do stołówki a ja z Kryśką zostałyśmy z tyłu. 
 Lubią Cię. - uśmiechnęła się. - Jesteś już 10 osobą, która przyjeżdża ich poznać i nigdy się tak nie zachowywali, a w szczególności Zibi. - tu znacząco zmarszczyła brwi. Dałam jej kuksańca w brzuch, po czym udałam się do stołówki. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 
Przepraszam, że taki krótki, ale idę oglądać mecz Jastrzębski Węgiel Resovia. Miałam na nim być, ale niestety się nie udało. :P 
Następną notkę spróbują napisać jutro, ale nie wiem czy zdążę więc na pewno będzie w środę. :D  

Kto wygra mecz ? Sovia !
Kto ?  Sovia !
Kto ? Sovia, Sovia, Sovia ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz