niedziela, 17 lutego 2013

Epilog

12 listopada 2013 


Teraz stoję przed dębową trumną i jedynie zdjęcie uśmiechniętej, blondynki uświadamia mnie, że to nie sen, że naprawdę odeszłaś. Jestem tam, stoję i staram się nie płakać, ale nie mogę powstrzymać łez. Pamiętam pierwszy Twój gest skierowany w moją stronę, pierwszy pocałunek, pierwsze "kocham", pierwszy uśmiech, pierwszy foch, pierwsze zawstydzenie. Pamiętam jakby to było wczoraj. Pamiętam jak pierwszy raz Cię zobaczyłem na spalskim korytarzu nie mogłem uwierzyć, że tak cudowna i piękna osoba może nosić w sobie takie brzemię. Brzemię jakim była choroba.
Nie mogę uwierzyć, że Ciebie, że nas już nie ma. 
Tak bardzo uwielbiałem smak Twoich ust, tak bardzo kochałem gładzić najpierw Twoje długie, gęste włosy,a potem łysą główkę. A teraz zostałem sam.



15 grudnia 2013

I chociaż minął miesiąc wciąż nie mogę uwierzyć, że to już koniec, ale jak można pogodzić się ze śmiercią kogoś kto był dla Ciebie cały światem. Siedzę na naszym wspólnym łóżku i wciąż czuję Twój zapach, słyszę Twój śmiech. Znów do moich oczu napływają łzy, które w ostatnim miesiącu wydobywają się z nich godzinami. 
Przekręcam w dłoniach mały, srebrny pierścionek - ten, który tak bardzo Ci się podobał. Patrzę na niego i nadal nie mogę uwierzyć, że nie spocznie na Twoim palcu, że nie spełnię Twoich i moich marzeń o zaręczynach w górach. Pamiętam jak o tym rozmawialiśmy. Mówiłaś, że nie kręcą Cię "romantyczne" zaręczyny o wschodzie słońca, ale chciałabyś aby były one na łonie natury, w końcu tak uwielbiałaś spędzać czas na powietrzu. 



24 marzec 2014

Jak sobie daje radę ? Chyba jeszcze się z tym nie pogodziłem, jeżeli w ogóle kiedyś nadejdzie taki moment. Teraz jeśli jest gorzej pomagają mi przyjaciele i siatkówka, bo tylko ona mi już została. Siatkówka niby jest taka sama, bo co mogło się w niej zmienić, ale jednak jest coś innego. Brakuje w niej Ciebie. Brakuje Ciebie na meczach, za bandami reklamowymi, brakuje Ciebie na treningach. Jednym słowem brakuje Ciebie wszędzie..


19 sierpnia 2016 


Stoję na najwyższym stopniu podium ze złotym medalem olimpijskim na szyi, ale to dla świata siatkówki jest już normą, bo od 3 lat to Polacy zawsze zajmują to miejsce. Uśmiecham się, cieszę się, skaczę i piszczę, chociaż wewnątrz wciąż odczuwam smutek i cierpienie po stracie kogoś kto miał być na całe życie. 
Widzę za bandami reklamowymi uśmiechniętą, blondynkę z pierścionkiem zaręczynowym na palcu. To Asia. Za rok planujemy ślub. Kocham ją, fakt bardzo ją kocham, ale nie jest to ta kobieta, która była dla mnie całym światem, która była moim największym skarbem. 
Kolejny medal tak jak wszystkie ostatnie z przeciągu 3 lat dedykuje Tobie, kobiecie która była najważniejsza w moim życiu. Była, jest i będzie zawsze.


17 sierpnia 2017   

- Ja Zbigniew biorę sobie Ciebie Joanno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. - wypowiadam te słowa patrząc na Asię, chociaż tak naprawdę mam przed sobą  moją kochaną i jedyną Agatę. 


9 października 2022 


- Agata, chodź już. 
- Idę tato. - obejmuję Asię, trzymam małą Agatkę za rękę i idę na Twój grób. Na grób, który odwiedzam co rok 9 października. Jak co rok spotykam tam Gosię, która jest już w 8 miesiącu ciąży z  trzecim dzieckiem, Arka, Michał, Dominika, Twoją i moją mamę, Twojego i mojego tatę, Twoich przyjaciół, Twojego brata, moją siostrę nawet Szymek jest, tak wyleczył się z nałogu no i oczywiście siatkarze. 
Jesteśmy tu co roku w tym samym składzie ja oczywiście jestem częściej, ale to szczegół. Agata to moja córeczka, kochana i jedyna. Nie mogła mieć inaczej na imię jak nie Agata po Tobie. 
Po osobie, która była kimś więcej niż całym światem. 



 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Witam się z wami ostatni raz na tym blogu. 

Jest mi trochę smutno z tego powodu, ale przecież nic nie trwa wiecznie.
Nigdy nie sądziłam, że można zaprzyjaźnić się z osobami fikcyjnymi, ale widocznie jest to możliwe, bo ja w pewien sposób zaprzyjaźniłam się z Agatą, Zbyszkiem, Michałem, Gosią i wszystkimi bohaterami tego opowiadania, chyba dlatego, że każda z tych postaci miała w sobie jakąś cząstkę mnie. Od samego początku chciałam to skończyć właśnie tak, chociaż bywały takie momenty, że  wszystkie swoje postanowienia chciałam rzucić w cholerę i zakończyć to opowiadanie jakimś ślubem, ale jednak wyszło inaczej. Długo zastanawiałam się nad epilogiem i nie mogłam się na nic sensowego zdecydować, aż wreszcie na piątkowym treningu olśniło mnie. Jak zwykle pewnie nie zadowoliłam wszystkich, ale cóż taki jest ten świat.
Dziś żegnamy się z wszystkimi bohaterami "ostatniego marzenia".  Jest mi przykro z tego powodu, ale także jestem szczęśliwa, bo bywały takie momenty przez ostatnie 5 miesięcy, w których miałam po prostu wszystkiego dość. Dziękuje wam, że wytrzymywałyście ze mną moje kaprysy i mnie nie opuściłyście. Jestem wam wdzięczna. Przy okazji przepraszam, że czasem coś obiecywałam, a tego potem nie było, że często coś się nie zgadzało i że czasem wpisy nie były idealne. 

Od tego momentu będziecie mogły mnie spotkać tutaj . 
Prolog już jest, pierwszy rozdział myślę, że będzie jutro lub we wtorek, na pewno nie później.

A ja żegnam się z wami tutaj i przy okazji witam tam.. :) 
Jeśli, któraś z osobistych powodów nie będzie mnie tam odwiedzać to życzę jej wszystkiego co najlepsze i niech pamięta, że marzenia bez względu na wszystko i wszystkich spełniać należy, bo bez nich nasze życie nie miałoby najmniejszego sensu. 

Dziękuję i przepraszam
  Idalia Makowska. :) 

 P.S 

Jeśli staniesz do walki, możesz wygrać albo przegrać. Jeśli nie będziesz walczyć, przegrasz na pewno. 




22 komentarze:

  1. świetny blog, czerpię pewną satysfakcje z tego, że skończył się on tragicznie. naprawdę jest on dobrze napisany oraz jego fabuła jest bardzo ciekawa. nigdy nie pisałam i nie pisze komentarzy pod blogami może, że uważam, że na to zasługują, a twój w zupełności taki jest.
    serdecznie pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu... totalny płacz ...
    Cieszę się, że Zbyszek się zakochał i z tego, że nigdy nie zapomni o Agacie...
    Od rana co chwila odświeżałam bloga!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem jak inni ale ja od wczoraj placze i dzisiaj nie moglam sie doczekac przeczytania epilogu
    jest to jak do tej pory na moje liscie do przeczytania jeszcze raz i jest to z nielicznych pod wgledem ze sie konczy w jakis sposob tragicznie a co do nowego blogu to na pewno bede czytala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa ;3
      I do zobaczenia na moim nowym blogu. :)

      Usuń
  4. Popłakałam się. Dziękuję Ci, że tak pięknie przedstawiłaś losy Zbyszka i Agaty. Czytając to opowiadanie miałam wrażenie, że to wszystko dzieje się naprawdę. Dziękuję Ci za to. Dobrze, że Zbyszek nie zapomni o Agacie. Z pewnością będę wchodzić na Twojego drugiego bloga, bo rozstać się z Tobą i Twoją historią jest bardzo ciężko.

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za wszystko, bo mimo że znamy się jedynie przez świat wirtualny to w wielu sprawach mi pomagałaś i sama też przyczyniałaś się w ogromnym stopniu do skończenia tego bloga. :)
      I do zobaczenia na moim nowym blogu. ;3

      Usuń
    2. To przeze mnie go skończyłaś? Czuję się teraz winna. Cieszę się, że Cię poznałam. Mimo, że tylko wirtualnie. Cieszę się, że mogłam jakkolwiek pomóc. Zapraszam też do siebie na nowe opowiadanie, co nie znaczy, że kończę już pierwsze. Mam nadzieję, że wpadniesz i przeczytasz choć pierwszy rozdział.

      http://nadwiedzona-deskorolka.blogspot.com/

      Do zobaczenia! :*

      Usuń
    3. Hahaha. Nie o to mi chodziło. xd Dzięki Tobie wgl. udało mi się go dalej prowadzić. :)
      Na Twój blog ? No jasne, że wpadnę uwielbiam czytać jak piszesz. ;3

      Usuń
    4. Uff.. odetchnęłam z ulgą :)

      Usuń
  5. Twoje opowiadanie zachwyciło mnie nie raz. Po prostu było przecudowne! ;)
    Z wielką ochotą będę wpadać na twojego nowego bloga i życzę Ci powodzenia ! ;**
    Pozdrawiam Asia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Do zobaczenia na moim nowym blogu. ;3

      Usuń
  6. Cudo!! tylko czemu to już koniec?! :c proszę, wejdź na moje skromne opowiadanie, które dopiero się rozkręca
    http://wszystkojestniewaznejeslijestsiatka.blogspot.com/2013/02/2-bilet-w-jedna-strone-czyli-adresat.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu ? Bo coś musi się skończyć, aby coś innego mogło powstać.
    A mianowicie to : http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
    No jasne, że wpadnę. xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na kolejny rozdział http://listy-do-mw.blogspot.com/ Zachęcam do komentowania :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny blog. Zapraszam do siebie ;p http://my-world-smile.blogspot.com/2013/03/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Super zapraszam do mnie:) http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny blog. Skończyłaś go takim sposobem, że aż się popłakałam.
    Szkoda tylko, że wszystko nie skończyło się happy end'em ale za to cenie twój blog, bo on opisuje chyba najlepiej z wszystkich jakie czytałam prawdziwą miłość. Jak by Ci się nudziło to zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń