czwartek, 29 listopada 2012

13. Znów jarać się zapachem Twoich perfum.


- Agata ! 
- Co ? 
- Masło 5:0 
- Spadaj - powiedziałam przez śmiech. 
- No już, już cześć 
- Pa Michał - dałam mu buziaka w policzek i pożegnałam się z moim przyjacielem, zostałam jedynie z Gośką, która akurat jutro miała odwołane zajęcia na uczelni więc postanowiłyśmy zaaplikować nockę jak za starych czasów. 
Koło 21 poszłyśmy na spacer do parku, w którym wszystko się zaczęło. Do mojego ulubionego parku. Do parku który kochałam ja, Gośka i Michał, to właśnie tu się poznaliśmy mieliśmy po 15 lat i całe życie przed sobą. Oni dalej je mają ja z dnia na dzień mimo tego co mówią wszyscy moi bliscy powoli je tracę. 
Usiadłyśmy na małej ławeczce i rozmawiałyśmy. Tego mi było trzeba przez te trzy tygodnie oprócz Kaśki nie miałam tam w Paryżu nikogo. Ale Kaśka to nie to samo, to nie moja malutka Gosia. Mój Gosiaczek, który umie wyciągnąć mnie z największych opresji. 

W drodze powrotnej postanowiłyśmy wstąpić do sklepu po niezdrowe produkty na dzisiejszą noc. Ja zajęłam się jedzeniem, natomiast Gosiek napojami. Stałam przy chipsach, kiedy poczułam czyjś ciepły i przyjemny oddech na swojej szyi. 
- Paprykowe lepsze - usłyszałam ten seksowny głos, głos który kocham słyszeć. 
- Mówisz ? - zapytałam. 
 - Oczywiście Aga - pomimo tego, że nie widziałam jego twarzy to wiedziałam że się uśmiecha. Odwróciłam się. 
- Cześć Zbyszek. Co ty tu robisz ? 
- Mieszkam 100 metrów dalej. - roześmiał się. 
- No tak - powiedziałam zawstydzona. Co ten koleś ma takiego w sobie, że zawsze czuję się przy nim z jednej strony zawstydzona, a z drugiej otwarta i pełna życia ? 
- Cześć jestem Gośka. Przyjaciółka Agatki. - nagle gdzieś zza regałów wyłoniła się Gocha. 
Byłam jej wtedy taka wdzięczna. Miałam wrażenie, że jeszcze chwilę i przez jego uśmiech skierowany w moją stronę, seksowny głos, rzuciłabym mu się na szyję i wpiła w jego malinowe usta. 
- No siema. Zbyszek. - posłał mojej przyjaciółce jeden z najpiękniejszych swoich uśmiechów. 
Coś mnie w środku zakuło. Czyżbym była zazdrosna ? Nie no. Że niby ja Agata Dobrowska zazdrosna o Zbyszka Bartmana ? No może troszkę.. 
- Idziemy Gosia ? 
- Tak, tak, a może przyłączysz się do nas Zbyszek, bo i tak miałyśmy w planach jeszcze krótki spacerek ? - popatrzyłam na nią moim morderczym wzrokiem. Czy ona robiła mi na złość ? 
- Z miłą chęcią. - nie no teraz to oboje robią mi na złość. Wzięłam paprykowe lays i przodem, zostawiając ich lekko oszołomionych z tyłu ruszyłam do najbliższej kasy. 

Po chwili czekałam na moje zguby pod sklepem. Pewnym ruchem Zibi otworzył sklepowe drzwi puszczając moją przyjaciółkę przodem. No nie znowu to coś kuję mnie w serce. 
Cały spacer udawałam, że świetnie się bawię, natomiast zżerała mnie zazdrość za każdym razem gdy Zbyszek wpatrywał się w moją przyjaciółkę. Parę minut po 22 pożegnałyśmy się z Zibim i zaczęłyśmy z Gosią wracać do domu. 
- Eej Gośka ! Co to kurwa było ? 
- Ale, że co ? 
- Jak to co ? Zarywałaś do niego. 
- A co nie można ? 
- No nie za bardzo, bo.. 
- Bo co ? 
- Bo nic. 
- Bo nic, bo nic. Blablabla. gadaj ! - zarządziła Gosia. 
- No ale serio nic, tak tylko sobie gadam. 
- Agata ! 
- Bo on mi się podoba. 
- Ha ! Wiedziałam, wiedziałam to. - zaczęła się śmiać swoim triumfalnym śmiechem, zasłoniłam jej dłonią usta. 
- No weź już przestań się śmiać jak głupia. 
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Moja Agatka się zakochała ! - wydarła się na całą ulicę. Miałam ochotę zapaść się pod ziemie. Było po 22 ciemno, pusto i cicho a ta stoi na środku ulicy i drze japę, że się zakochałam. 

Po tym jak uspokoiłam Gosię wróciłyśmy do domu. Obejrzałyśmy dwa filmy, poplotkowałyśmy było naprawdę fajnie, ale jej triumfalny uśmiech nadal nie schodził z ust. Myślałam, że ją uduszę.
 Po 2 zarządziłyśmy, że należy iść spać. Gosia jak zawsze spała ze mną w moim wielkim łóżku. Kiedy powoli zapadałam w snem usłyszałam dźwięk przychodzącego sms dobiegającego z mojej komórki. 

" Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. Zapomniałem się wtedy zapytać czy przyjdziesz na nasz mecz jutro to znaczy dzisiaj o 18. Tak więc przyjdziesz ? O bilet się nie martw. :* 
Zbyszek "  

" Nie, nie obudziłeś. Jasne, że przyjdę zobaczyć jak Jastrzębianie leją wam tyłki :D Hihihi. " 

" Nie zleją, nie zleją. Śpij dobrze. Juto rano zgadamy się jeszcze :D " 

" Ok. Dobranoc :* " 

" Dobranoc Agatko :* "  

Uśmiechnęłam się do siebie. Może rzeczywiście go kochałam ?  

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Wygrana Resovii .. :D 

Tato, dziękuję że jestem Resovianką <3 

Pozdrawiam . Idalia :* 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz