wtorek, 18 grudnia 2012

21. Śpiesz się kochać ludzi ! Liczy się każda sekunda !

Obudził mnie silny zapach znajomych mi perfum. 
Otworzyłam oczy i zorientowałam się że moja głowa leży na nagim, umięśnionym torsie mojego partnera. Delikatnie podniosłam głowę, aby go nie obudzić, ale po chwili zauważyłam że Zbyszek już nie śpi. Wpatruje się we mnie swoimi głęboko zielonymi oczami z uśmiechem na twarzy. Odwzajemniam mu ten gest i już po chwili zatapiam się w jego ustach. 
Smak ten jest piękniejszy, lepszy od najcudowniejszej potrawy świata. 
- Wstajemy ? - zamruczał mi do ucha. 
- Jasne. 
Po chwili oboje podnieśliśmy się z łóżka, z lekką nie chęcią, ale jednak. Nigdy nie byłam specjalnym leniuchem, chociaż lubiłam pospać, ale teraz przeleżeć mogłabym całe życie  Przeleżeć z nim, wtulając się w jego ciepłe ciało. 
Zbyszek kręcąc tyłkiem podreptał do łazienki, w której przebywał następne 10 minut, a ja w tym czasie ogarnęłam pokój. Następnie ja zajęłam jego miejsce. Wzięłam szybki orzeźwiający prysznic ubrałam się , a z włosów ułożyłam starannego kłosa. 
Wyszłam z łazienki i zauważyłam siedzącego na łóżku Bartmana.
- Co ty robisz ?
- Siedzę. - odpowiedział posyłając mi swój nienaganny uśmiech.
- No wiedzę. - zaśmiałam się. - ale czego bez koszulki przecież przed chwilą miałeś ją na sobie ?
- Tak jakoś..
- Tak jakoś ?
 - Lubię Twój wzrok jak nie mam na sobie T-shirtu.
- Głupek. - zaśmiałam się, podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam jego głowę. - Chodź już, bo głodna jestem.
- I znowu się tak patrzysz ! Widzisz ! O to ten wzrok ! - zaczął się ze mnie śmiać.
Chwyciłam jego koszulkę i podałam mu ją.
- Patrzę się tak, ponieważ lubię Twój tors. A teraz chodź. - uśmiechnęłam się.

Śniadanie minęło nam bardzo szybko i wesoło. Chociaż byliśmy w klinice to parę osób rozpoznało Zbyszka i poprosiło go o autograf. 
Resztę dnia spędziliśmy w pokoju rozmawiając o dalszych planach Zibiego i moich. Opowiedziałam mu trochę o sobie on odwdzięczył mi się tym samym. 
Późnym wieczorem leżeliśmy oboje w łóżku, znów razem oglądając jeden z tych romantycznych filmów tzw. "wyciskaczów łez" . 
Pod koniec filmu z moich oczu popłynęło parę słonych kropel, ale sama nie wiedziałam czy są one z powodu filmy czy też z tego że Zibi jutro wraca do Polski i zobaczymy się, albo i nie dopiero za tydzień. 
- Eeej ! No nie płacz, przecież to nawet nie było takie smutne ! - zaśmiał się Zbyszek całując mnie w czubek głowy. 
- Ale ja nie z tego.. - przytuliłam się do bartmanowego brzucha. 
- To o co chodzi ? - zapytał się mnie atakujący z troską w głosie. 
- Bo ty jutro wyjeżdżasz a ja nie wiem czy wrócę..
- Nawet tak nie mów, wrócisz. Musisz dla mnie ! Proszę obiecaj mi coś. 
- Co ? - zapytałam, a po moich zarumienionych policzkach spływały grube łzy. 
- Obiecaj, że wrócisz. 
- Obiecuję 
- Kocham Cię. 
- Ja Ciebie też Zbyszek. 

O 12 Zibi miał samolot do Polski, więc wstaliśmy po 8 zjedliśmy w ciszy śniadanie. Wzięłam prysznic ubrałam się i po 10 oboje staliśmy w głównym holu kliniki. Kolejny raz przeżywałam coś co nie życzyłabym nawet największemu wrogowi. 
Pożegnanie, pożegnanie, które jest pożegnaniem możliwe że ostatecznym. 


Dwa dni później ( wtorek ) 

Chociaż obiecałam Zbyszkowi, że wrócę to w czasie kiedy do mojego nadgarstka napływała kolejna dawka chemii nie byłam tego taka pewna. 
Ból towarzyszący temu był tak okropny, że chwilami chciałam wyrwać igłę z ręki, ale powstrzymywała mnie świadomość, że dzięki temu mogę żyć. 
Co parę minut z moich ust wydobywał się przerażający krzyk. Krzyk bólu, rozpaczy. 

W sobotę miałam samolot do Polski. Do kraju między Odrą a Bugiem. Do kraju, do którego każdy zawsze chce wracać. Nawet jeśli czasem jest w nim źle, nawet jeśli życie Polski to życie jednej wielkiej polityki to każdy tak naprawdę kocha to państwo, tą ziemię, ten szeleszczący język, te potrawy i nawet te problemy. 

Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo. 
Budziłam się rano, myłam się, jadłam, a następnie przeżywałam 4-godzinny koszmar. Koszmar gorszy od tych, po których budzisz się w nocy zalana łzami, po których nie możesz z powrotem zasnąć. Następnie przychodziła do mnie pani psycholog na godzinną terapię. 
Mogłam szczerze powiedzieć, że pomagały mi te rozmowy, ale nie były one tak wielką pomocą jaką jest spotkanie z ukochanymi ludźmi. 


Czwartek  

Dopiero po 20 miałam siłę zacząć się pakować, kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. 
- Proszę ! - odchrząknęłam. 
- Dzień dobry pani Agato. 
- Dzień dobry doktorze.  
- Mam dla pani bardzo dobrą nowinę. Chemia działa. Prawdopodobnie następna dawka ostatecznie zabija raka. Ale musi.... - tu się wyłączyłam, przestałam słuchać francuskiego lekarza. Tak po prostu rzuciłam mu się na szyję. 
Parę minut wcześniej nie miałam siły wstać normalnie z łóżka, a teraz skakałam i piszczałam. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Przepraszam, przepraszam, przepraszam. 
Nawaliłam.. :( 

Postaram się w czasie świąt dodawać nowe posty codziennie, ale nic nie obiecuję. 

Co do siatkówki. :D 
Mecz z Zaksą udany. 
Wygraliśmy ! - to po pierwsze. 
Po drugie wygrana z Zaksą smakuje jeszcze lepiej. :)) 
MVP - totalnie zasłużone. :D 

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla PIOTRA NOWAKOWSKIEGO !!!  
Nie będę z życzeniami się za bardzo rozpisywać, życzę Piotrkowi, aby spełniły się mu wszystkie jego marzenia nie tylko te zawodowe. :D 

A.. ii myślę, że zagrał dobry mecz po mimo tak długiej kontuzji.. :)) 

Pozdrawiam/ Idalia. :D 

P.S 
Moim zdaniem nowa formuła nie jest za fajna, ale zmiany są potrzebne, ale czy aż tak "drastyczne" ? A waszym zdaniem ? 






5 komentarzy:

  1. co do rozdziału świetny . :)
    statuetka MVP podczas ostatniego meczu trafiła w odpowiednie ręce .
    mi osobiście ta nowa formuła nie za bardzo się podoba ;/
    i oczywiście przyłączam się do życzeń dla Piotrka . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :D
      Tak Paul zagrał w meczu rewelacyjnie.
      Teraz mam nadzieję, że wygramy z Jastrzębiem, chociaż będzie trudno.
      Ja niestety przed tv, ponieważ za daleko.. :((
      Ale i tak wierzę, że wygramy !

      Usuń
  2. Fajny rozdział :* Dobrze że Agata zdrowieje . Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie jest on o CR7
    http://crisija.blogspot.com/2012/12/rozdzial-2.html?showComment=1356104620868#c4121796303411003627

    OdpowiedzUsuń